Mieszkam w budynku z lat 50-tych. Ma masę uroku, ale i … nie wymienioną od półwiecza instalację wodociągową. W zeszłym tygodniu musiałam wyrzucić (śliczny, różowy!) czajnik, bo z taką warstwą kamienia nie dało się go już nie tylko domyć, ale i używać.
Tym krótkim wstępem chciałam nawiązać do ważnego tematu jakości wody, z której korzystamy na co dzień. Kupujemy wszak eko warzywa, owoce „bez oprysków”, jaja od szczęśliwych kur, a do dań z nich przygotowywanych… dolewamy pierwszą lepszą wodę, zupełnie nie myśląc o jej właściwościach, smaku czy poziomie twardości.
Nasza świadomość jednak rośnie, chciałam więc pokazać, jak bez konieczności kupowania litrów butelkowanej wody, możemy sobie radzić na co dzień. Wystarczy dobry filtr. Ot, cała filozofia.
Taka woda to po prostu lepszy wybór. I czego chcieć więcej?!
Przy okazji mam dla Was konkurs!
Dla mnie jednym ze sposobów wydobycia idealnego smaku mojej lekkiej zupy jest świeża woda filtrowana BRITA, a wy jakie macie swoje sposoby? Czas zacząć konkurs, w którym spośród pozostawionych pod tym wpisem komentarzy wybiorę te, których autorzy moim zdaniem najciekawiej opiszą swoją ulubioną, wiosenną zupę!Na odpowiedzi czekam do 09.07 br (do 24:00). Na 5 zwycięzców czekają filtry dzbankowe BRITA Marella Cool.
—-
Update: nagrody trafiają do : Beaty, Cafe, Joanny, Hani oraz Alice139. Gratuluję!!!
A poniżej przepis na samo zdrowie – wiosenną zupę warzywną na delikatnym rosole z łososia.